Nasi partnerzy: Pasmanteria dodatki krawieckie - sklep internetowy

Sanktuarium Matki Bożej


   Płonka Kościelna, niewielka wieś na Podlasiu, pierwszy raz wspomniana została w dokumencie księcia kujawsko-mazowieckiego Konrada Mazowieckiego z 1230 r. (?), nadającego biskupowi płockiemu, Gunterowi Prusowi, (albo w 1203 r., ale wtedy bp. Witowi z Choteli) dobra ziemskie. Ale dopiero ok. 1502 r. stworzona została w niej, w dekanacie Bielsk Podlaski, parafia.
XVII-wieczny cudowny obraz Matki Bożej (olejny na płótnie, 130×85 cm), dziś stanowiący ozdobę kościoła i parafii w Płonce, namalowy został przez niejakiego Teodora Łosickiego. Po poświęceniu znajdował się początkowo w rękach prywatnych. Do roku 1658 r., gdy Bartłomiej Roszkowski, miejscowy parafianin, ofiarował go kościołowi i parafii w Płonkach.
Były to lata niebywałych zmagań Rzeczypospolitej z nieustannie, ze wszystkich stron, atakującymi ją wrogami. Po wojnach kozackich i najeździe szwedzkim granice Rzeczypospolitej zaczęło atakować państwo rosyjskie, jeszcze raz Szwedzi i, ponownie, Turcy.
I to wtedy, w najtrudniejszych chwilach, naród polski w szczególny sposób zwracał się do Swej Królowej. Cudowna obrona Częstochowy przez najazdem szwedzkim, jakże plastycznie opisana przez Henryka Sienkiewicza w „Potopie”, śluby Jana Kazimierza i oddanie Matce Bożej losów Rzeczypospolitej jej Królowej, były tego najdobitniejszymi świadectwami.
Ale miały miejsce i inne, niezwykłe wydarzenia. Jedno z nich odmieniło na zawsze historię Płonki. A mianowicie na obraz Matki Bożej, wiszący w głównym ołtarzu kościoła, pewnie ledwie zauważany, zwróciła ponoć uwagę … sama Matka Boża!
W 1673 r. 18-letnia dziewczyna, Katarzyna Roszkowka, córka biednej wdowy, posługująca u miejscowej szlachty, dwukrotnie miała mieć widzenia Najświętszej Pani. Najpierw 5 sierpnia, w dniu Matki Bożej Śnieżnej (ukazanej w iluż to cudownych wizerunkach w Polsce!), a potem 14 września, w dniu Podwyższenia Krzyża Świętego. Niezwykła Niewiasta – jak opowiadała proboszczowi parę dni później dziewczyna – „Piękna Pani w śnieżnobiałej sukni”, miała w jednej ręce trzymać krzyż, a w drugiej Biblię. Nawoływała do pokuty poszanowania dni świętych. I prosiła „Wielką cześć miejcie dla Mojego obrazu w tym kościele”.
Oczywiście dziewczynie nie bardzo wierzono, ale – jakby na potwierdzenie jej relacji – przy obrazie Matki Bożej zaczęto dostrzegać nocami „niezwykłą jasność”. Ponoć towarzyszyło temu bicie dzwonów, a od ołtarza odczuwano niezwykłą woń…
Wieść o objawieniach zaczęła się, niesiona przez przemieszczających się przez Rzeczpospolitą żołnierzy i kupców, szybko szerzyć. Do Płonki zaczęli przybywać wierni z różnych stron Polski, z Prus, z Litwy, Rusi, Galicji. Notowano liczne uzdrowienia.
Już w 1679 r. bp. łucki Stanisław Dąmbski dozwolił na publiczny kult obrazu Matki Bożej w chwale Wniebowzięcia. Tym samym dekretem uznał prawdziwość cudów otrzymanych za wstawiennictwem Najświętszej Pani w obrazie płońskim:
„Uznajemy, ogłaszamy, chwalimy i potwierdzamy prawdziwość cudów otrzymanych przed obrazem Najświętszej Maryi Panny w kościele płonkowskim jako udowodnione” – napisano w dekrecie.
Zachowane w archiwum kościelnym protokoły z lat 1673-1785 wymieniają 915 przypadków uzdrowień (głównie oczu, nóg i rąk) i uzyskanych łask przypisywanych Madonnie z Płonki. Nie dziwi więc, że na ścianach kościoła pojawiły się liczne wota. Tradycja mówi, że w Płonce modlił się też – jak i w kilku innych miejscach przez wyprawą wiedeńską - król Jan III Sobieski (ponoć zostawił, jako woto, krzyż, do dziś pokazywany w kościele), choć akurat na to nie ma dowodów…
Gdy w Płonkach zaczęły mieć miejsce owe niezwykłe wydarzenia niedaleko kościoła wytrysnąć miało źródełko. I z nim również zaczęto wkrótce łączyć cudowne uzdrowienia. Do dziś przybywając na odpusty do Płonki pielgrzymi odwiedzają źródełko, obmywają w nim schorzałe członki, nabierają wody i biorą ją ze sobą…
W 1678 r. poświęcono w Płonce nowy, drewniany kościół p.w. św. Michała Archanioła. Przetrwał on prawie dwa i pół stulecia, służąć okolicznym mieszkańcom i stanowiąc przybytek Madonny Płonek Kościelnych. Przetrwał zamknięcie w 1816 r., w następstwie nakazu zaborczych władz carskich: na drzwiach nałożono pieczęcie. Mimo tego kapłani odprawiali Msze św. w zakrystii, a wierni stali na zewnątrz…
Kościół i kult Matki Bożej przetrwały też wywiezienie proboszcza, ks. Andrzeja Roszkowskiego, w 1833 r. w następstwie powstania listopadowego, na katorgę na Syberię, w okolice Irkucka. Wrócił z niej, po 24 latach, w 1857 r.… Przetrwały aresztowanie i zesłanie proboszcza ks. Wawrzyńca Dłużniewskiego i wikariusza ks. Andrzeja Szepietowskiego na ciężkie roboty do Rosji w wyniku zaangażowania w powstanie styczniowe. Nie wrócili z syberskich tajg… Przetrwały wypędzenie w 1892 r. proboszcza ks. Wincentego Wojczuna, który zmarł na Litwie.…
W 1876 r. kościół był „zniszczony tak, że we wszystkich swoich częściach od dachu aż do fundamentów potrzebuje pośpiesznej reperacji. Jak na zewnątrz kościół wygląda ubogo, daleko gorzej wewnątrz”.
Dopiero w rezultacie tzw. ukazu tolerancyjnego cara rosyjskiego z 1905 r. rozpoczęto prace nad nowym kościołem w Płonkach, tym razem już murowanym. Poświęcił go w 1913 r. bp. pomocniczy łucko-żytomierski Antoni Karaś.
A do niego przeniesiono cudowny Obraz Matki Bożej Wniebowziętej…
W 1944 r. niemieckie wojska uciekające przez nacierającą armią sowiecką wysadziły wieże kościelne. Zawaleniu uległ dach i cała przednia część kościoła. Przetrwała przednia, wraz z kaplicą Matki Bożej…
Odbudowa i odnowa trwały aż po lata 80-te XX w. – podczas nowej komunistycznej okupacji niełatwo było chronić wiarę i dbać o miejsca kultu. Może ciągle o tym zaświadczyć wielu księży, którzy pamiętają jeszcze te czasy.
Koronacji Królowej Młodzieży (tytuł nadany Wizerunkowi w dekrecie koronacyjnym), 30.vi.1985 r., koronami papieskimi, dokonał Prymas Polski Józef kard. Glemp.
15.08.1990 r. Matka Boża Płonkowska została rekoronowana po zuchwałej, świętokradczej kradzieży rok wcześniej…
Szczęśliwaś Płonko, że ciebie zaszczyca,
Obrazem Swoim Najświętsza Dziewica.
Bóg Wszechmogący czyni w swojej mocy
Cuda przez Matkę ku naszej pomocy.

Źródło: http://www.swzygmunt.knc.pl




















Cegły wypalane do budowy kościoła były na miejscu. Na ścianach kościoła nadal widać odciśnięte palce budowniczych.




Przy kościele można spotkać krzyż znaczący dawne wejście do starego, drewnianego kościoła.